Władze miasta wypożyczyły klatkę, by wyłapywać dziki pojawiające się w mieście
„Biorąc pod uwagę to, że mogą one (dziki - PAP) stanowić realne zagrożenie dla osób, pozyskałem informacje z miast, które również miały tego typu problem i udało im się go przynajmniej na razie rozwiązać. (...) W Suchej Beskidzkiej populacja dzików poruszających się na terenie miasta przekraczała kilkadziesiąt sztuk. W Żywcu (…) to kilka zwierząt. W Suchej Beskidzkiej zastosowano specjalne klatki do ich wyłapywania. Poprosiłem o użyczenie jednej klatki, by spróbować wyłapać dziki” – oznajmił Antoni Szlagor.
Klatka dotarła już do Żywca. Burmistrz dodał, że po złapaniu zwierząt „zostaną zastosowane odpowiednie procedury”.
Powiatowy lekarz weterynarii w Żywcu Magdalena Ciastek wyjaśniła w rozmowie z PAP, że w takich przypadkach burmistrz musi wystąpić do starosty o decyzję o odłowie dzików z terenu miasta. Zwierzęta złapane w pułapkę, nie trafią do lasu, lecz najprawdopodobniej zostaną uśpione. „Ze względu na możliwość wystąpienia choroby zakaźnej – przypadek afrykańskiego pomoru świń był już stwierdzony w naszym województwie – jest zakaz wywożenia zwierząt do lasu. Są zatem dwie drogi: odstrzał redukcyjny lub uśpienie” – powiedziała lekarka.
Problem z grupą dzików – cztery dorosłe osobniki – narasta w Żywcu od pewnego czasu. Początkowo odwiedzały obrzeża miasta, skąd były przepędzane. Zaczęły się jednak zapuszczać coraz bliżej centrum i zagrażać bezpieczeństwu ludzi. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ apiech/